O autorce

Kim jesteś? – to pytanie zadaje się często. Do nieznajomych, z którymi chce się poznać lub nam zadają to pytanie. Zazwyczaj odpowiadamy na nie imieniem i nazwiskiem, podajemy wiek, czasem miejsce zamieszkania i co robimy. Po prostu odpowiadamy podstawowymi informacjami, które są dla nas tak naturalne, jak to, że musimy oddychać. A to pytanie niekoniecznie jest takie proste jak się wydaje. Przecież „Kim jesteś” nie musi wcale oznaczać „Jak się nazywasz”, tudzież „Podaj podstawowe informacje o sobie”. Może to być zapytanie o duszę, o to co się w nas dzieje, jakimi jesteśmy.

A kim jest Soul Dreamer, która zadaje takie dziwne pytania i która roztrząsa powyższe pytanie na kawałki?
Urodziłam się czwartego listopada 1999 roku i jestem przede wszystkim nastolatką, siostrą, córką, przyjaciółką, znajomą, dziewczyną, która ma fioła na punkcie biżuterii i pisania opowiadań. Ciągle coś piszę, tworzę, zamieszczam na blogu. Sądzę, że opowiadania nie są idealne, aczkolwiek dostarczają mi wiele radości i nie sądzę, by ktokolwiek mógł mnie od tego odwieść. To zajęcie zagrzało sobie w moim sercu miejsce i nie pozwolę go teraz stamtąd po prostu wyrzucić. Miałam już długą, prawie półroczną przerwę i wiem, że strasznie się można do pisania i blogowania przyzwyczaić.

Na kim mi zależy? Na wielu ludziach. Niekoniecznie tylko i wyłącznie tych, których poznałam w „prawdziwym świecie”, ale także jest kilka osób, którym mimo odległości i porozumiewaniu się wyłącznie klawiaturą zawdzięczam wiele. Przyjaźń to przecież niekoniecznie widywanie się codziennie i długie, wielogodzinne rozmowy, ale czasem milczenie. I potrafienie się odnaleźć. Często znajduję z moimi przyjaciółmi wiele różnic w naszym zachowaniu, guście, myśleniu, ale i tak nie potrafiłabym bez nich żyć. Sądzę, że wsparcie duchowe i możliwość milczenia ze sobą w miłej atmosferze jest czasem ważniejsza niż te wszystkie „ważne sprawy”, którymi się tak przejmujemy.

Bez czego nie mogę żyć? Na pewno taką rzeczą jest muzyka. Otacza mnie stale, w dniu, w którym nie posłucham muzyki mam zły humor na wieczór. Po prostu – takie małe (aczkolwiek chyba nie takie znowu złe) uzależnienie. Nie mogę też żyć bez pisania, stało się to częścią mnie i gdy mam zły humor piszę. Gdy mam dobry – również piszę. Najgorzej jest gdy nie mam przy sobie klawiatury i komputera i nie mam szans na zapisanie czegokolwiek. Nie potrafiłabym nie czytać – czy to opowiadań na blogach, czy wydanych już książek. Taki mól książkowy ze mnie.

Czego nie znoszę? Nienawidzę braku sprawiedliwości. Gdy to widzę zaczynam się wykłócać, ale często jestem po prostu zbywana. Naprawdę źle się u nas dzieje i nie mogę już na to patrzeć, w oczy kole to chore prawo i system, dla którego nie liczy człowiek, a papiery i pieniądze. Nie znoszę nietolerancji – oczywiście, ta ma swoje granice. Na przykład gdy widzę agresję wobec słabszych, to to przekracza moją tolerancję.

Jaka jestem? Okropnie marzycielska. Często zatapiam się w obłokach, najdziwniejsze (a może najgorsze?) jest to, że nie robię tego tylko i wyłącznie w domu, gdy jestem sama, ale potrafię wyobrażać sobie różne rzeczy przy innych ludziach. Wiecznie poszukująca. Horoskopy czasem nie kłamią. Ciągle mi czegoś brakuje, więc ciągle tego szukam, tego, co wierci niepokój w mojej duszy. Cholernie sentymentalna. Nie byłabym sobą, gdyby moje serce potrafiło się szybko żegnać z rzeczami, na których kiedyś mu zależało. Strasznie zakręcona. Podobno.

Dlaczego Soul Dreamer?
Śniąca/marząca dusza? Tak, to mnie najlepiej określa. Śnię na jawie, mam dziwne wizje w głowie, na które niektórzy mówią marzenia. Mimo że czasami przeszkadzają, bo nie mogę się na niczym skupić, to je kocham, bo są moją odskocznią od rzeczywistości, której bym nie oddała za nic na świecie.

Co jest dla mnie inspiracją? A może kto? Największą inspiracją dla mnie są moje myśli i marzenia. To dziwne, ale rzadko inspirują mnie konkretne osoby. Nieraz są to piosenki, nieraz pojedyncze gesty, słowa. Czasem pomysł wpada w autobusie, czasem przed snem.

Komu dziękuję? Rodzicom. Braciom, przyjaciołom, znajomym. Czytelnikom. Bez Was, moi drodzy, pisanie nie miałoby sensu – sama nie czerpałabym z tego takiej radości, a gdy widzę, że komuś się podoba jestem przeszczęśliwa.
Motto? 


"Przede wszystkim jesteś człowiekiem stworzonym po to, by żyć, śmiać się, by kochać, by być dobrym. Tak naprawdę na tym świecie liczy się tylko to. (Phil Bosmans)"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz